Jak rzucić palenie? Czyli moja droga do pozbycia się nałogu

Jak rzucić palenie? Czyli moja droga do pozbycia się nałogu

19 lipca 2019 roku miną dokładnie trzy lata od kiedy rzuciłem palenie. Traktuję ten dzień jak moje drugie urodziny. Wydaje się, że trzy lata to sporo czasu, jednak wiem, że bardzo łatwo by było zmarnować ten czas i momentalnie powrócić do nałogu. Wprawdzie nie „ciągnie mnie” ani trochę (ANI TROCHĘ!) do papierosów, ale do końca życia będę już uważał się za „narażonego”. A dzisiaj (publikuję ten wpis 31 maja) obchodzimy Światowy Dzień bez Papierosa. Jeżeli pierwsza wymieniona data to moje drugie urodziny, to dzień dzisiejszy mogę chyba traktować jak imieniny ???? W każdym razie – również świętuję.

Trzy lata… mój organizm jeszcze długo będzie się regenerował. Podobno dopiero po pięciu latach od rzucenia palenia o połowę spada ryzyko chorób górnych dróg oddechowych, a dopiero po dziesięciu ryzyko raka płuc. Nie jestem więc nawet w połowie. A aby zbliżyć się do puli szczęśliwców, którzy nigdy nie palili, i mieć takie same „szanse” jak oni na raka płuc i różne paskudne choroby układu krążenia, potrzeba aż piętnastu lat. Także długa droga przede mną. Jednak warto powalczyć, w końcu drugiego życia nie będę miał ????

Rzucenie palenia do dziś uważam za jedną z najlepszych decyzji mojego życia. A moment, w którym sięgnąłem po pierwszego papierosa za czarną kartę historii. Decyzja o pokonaniu papierosów zmieniła moje życie. Jej efektem jest totalnie nowy styl życia, ale i blog, na którym jesteś.

Nie uważam się za eksperta w temacie pozbywania się nałogów, ale z pewnością znalazłem bardzo skuteczną (i w moim przekonaniu jedyną właściwą) metodę nie tylko na samo rzucenie, ale również na wytrwanie w postanowieniu niepalenia. Jest nią odpowiednia motywacja. Nie zastąpią jej żadne tabletki, gumy, akupunktura czy hipnoza. 

Wiele razy widziałem jak ludzie rzucają palenie z niewłaściwych powodów. Niektórzy robią to ze względów finansowych – i… wracają do nałogu zaraz po wypłacie, podwyżce czy premii. Pieniądze okazują się w tym przypadku być bardzo słabym motywatorem. Inni rzucają, bo ktoś ich o to poprosił – dzieci, rodzice, czy przyjaciele. Kończy się to w dość żenujący sposób – popalanie w ukryciu, a w momencie wyjścia prawdy na jaw – rozczarowanie osoby dla której „postanawiamy” rzucić. Spotkałem się też z przypadkiem, w którym rzucenie palenia zmotywowane było zazdrością – o to, że komuś innemu się udało. Taka motywacja wystarczyła raptem na kilka dni. Kobiety czasem rzucają palenie, gdy zajdą w ciążę, a często i młodzi tatusiowie postanawiają na trochę pożegnać się z nałogiem. Zapału zazwyczaj wystarcza do pierwszych urodzin dziecka – i to też tylko tym najbardziej wytrwałym. Szczerze mówiąc, nie znam nikogo, kto rzucił papierosy z jednego z powyższych powodów i do nich nie powrócił. I wcale się nie dziwię. W końcu każdy z opisanych wyżej przypadków zakłada walkę z nałogiem – nie dla siebie.

Jedyny skuteczny sposób i gwarancja długotrwałego efektu, to pozbycie się nałogu właśnie dla siebie, swojego życia i zdrowia. W tym przypadku masz największą szansę na wytrwanie w decyzji. Jeżeli kochasz swoje życie, każdy dzień w którym jesteś na tym świecie, każdą minutę w której możesz się cieszyć z otaczającego Cię świata, wtedy nałogi – takie jak palenie papierosów – stają się Twoim bezpośrednim wrogiem. A to z kolei daje siłę do walki –trudnej i nierównej – walki ze słabościami, przyzwyczajeniami a często i osobami z Twojego otoczenia. Chęć życia da Ci siłę do wytrwania w postanowieniu o rzuceniu palenia, ale co zrobić, aby zacząć?

Napisy na paczkach mogą odstraszyć?

Gdy palisz, nie zwracasz uwagi na te paskudne obrazki i groźne ostrzeżenia z paczek papierosów. Ja nie zwracałem. „Palenie powoduje raka i choroby serca.” – gdy jeszcze paliłem ten napis był chyba najgroźniejszym, co występowało na paczkach. Teraz za szybą w kioskach widuję sporo groźniejsze obrazki – zdjęcia różnych narządów wewnętrznych osób palących. Jednak prawda jest taka, że to działa jedynie na wyobraźnię osób, które nie palą. A najbardziej tych, które rzuciły. Palacze mają takie komunikaty totalnie w nosie. Wiem to – bo i ja je ignorowałem. Być może przekazy z paczek są źle sformułowane? Może wizja choroby odległej o kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, jest zbyt trudna do wyobrażenia? Może lepiej by było, gdyby napis brzmiał na przykład „Ta paczka papierosów skróci Twoje życie o dwie godziny. Smacznego”? Bo taka właśnie jest prawda. Jeden papieros skraca życie o jakieś 5,5 minuty – tak statystycznie podchodząc do sprawy. Cała paczka zbierze około dwóch godzin życia. Może na każdym papierosie powinien być nadrukowany napis „5 minut”, aby osoba paląca wiedziała dokładnie co sobie robi właśnie tym jednym, konkretnym papierosem? Albo lepiej – nadrukowany na każdym papierosie napis „Twoje życie” – jego spalanie mogłoby dać komuś do myślenia. 

Pamiętam, że dla mnie uświadomienie sobie tego, co każdy kolejny papieros robi z moim życiem było kluczowe.

Rosyjska ruletka

Jest jeszcze jedna rzecz. Bardzo ważna, taka, która miała bezpośredni wpływ na moją decyzję o rzuceniu palenia. W jednym z artykułów przeczytałem kiedyś, że osoba paląca może przez całe lata być zdrowa, czuć się dobrze, nie zachorować na żadną z chorób towarzyszących papierosom, ale nasz organizm ma swój limit. Dla każdego jest on inny. Dla jednej osoby może to być 100, dla innej 10 tysięcy papierosów. Możesz palić całe lata, ale wystarczy jeden papieros powyżej Twojego limitu, i wszystko zacznie się sypać. Zaczną się choroby, które nie będą już miały końca, będzie już po prostu za późno.

Pamiętam, że od momentu kiedy o tym przeczytałem, myśl, że każdy kolejny papieros może być właśnie tym jednym, prześladowała mnie non stop. Z każdym kolejnym wypalanym papierosem czułem, że zbliżam się do mojego limitu. Ale to była pozytywna myśl – ponieważ wiedziałem, że mam jeszcze szansę. A właściwie – miałem taką nadzieję. I to właśnie ta nadzieja popchnęła mnie do tej jednej z najważniejszych decyzji w moim życiu.

Jak wyglądają płuca?

Dość mocne wrażenie wywoływały na mnie zawsze filmy pokazujące jak mogą wyglądać narządy osoby palącej papierosy. Łudziłem się zawsze, że to przecież nie możliwe aby do czegoś takiego siebie doprowadzić, ale zaraz przypominałem sobie, że przecież każdego dnia kilkanaście razy dziennie faszeruję swoje płuca dymem! Zupełnie, jakbym robił sobie inhalacje z dymu z ogniska… I przypominałem sobie od razu, jak bardzo nie cierpię gdy moje ubrania po grillu, czy ognisku, śmierdzą dymem. A przecież to samo robiłem moim płucom.

Jeżeli stoisz przed decyzją o rzuceniu palenia, chciałbym Ci pokazać dwa z takich filmów. Mam nadzieję, że zadziałają na Twoją wyobraźnię.

Tylko uwaga: są dość obrzydliwe. Ale jeżeli palisz, to być może właśnie tak wyglądają TERAZ Twoje płuca.

Drugi wcale nie jest lepszy…

Ja rzuciłem. Jestem dumny i szczęśliwy. Razem z papierosami pozbyłem się wielu problemów – od tych drobnych, codziennych, jak paskudnie żółte palce, smród z ust czy intensywne pocenie się – aż po większe ale i dużo ważniejsze, jak ogólne zdrowie, które znacznie się u mnie poprawiło. Zniknęły problemy z oddychaniem, moja odporność znacząco wzrosłą, mogę biegać, spacerować, pływać. Tak jak pisałem wielokrotnie w tym artykule (a chyba z milion razy w innych artykułach), decyzja o rzuceniu palenia była jedną z najlepszych w moim życiu i na zawsze je zmieniła. Jeżeli sam się zastanawiasz nad podjęciem podobnej – nie czekaj, im szybciej to zrobisz, tym lepiej dla Ciebie. Powodzenia!

otrzymuj mój newsletter

zostaw swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać mój newsletter.
Twoje imię?
Zapisz się