Ale mi się zeszło z zamknięciem 2021 roku. Jest koniec stycznia, a ja dopiero rozliczam się z tym, co było i podejmuję decyzję o tym, co dalej. Późno. Miałem jednak swoje powody.
Proces
Nowy rok wielu kojarzy się głównie z postanowieniami – i to pewnie w dużej większości z takimi, które są trudne do zrealizowania. Postanawiamy rzucić palenie, schudnąć, ćwiczyć, biegać, pościć, zmienić pracę… Ta symboliczna wymiana cyferek w dacie daje nam powód do tego, aby zamarzyć o czymś innym, by choć przez kilka sekund poczuć się jak ktoś, kto coś robi, kto działa, aby było lepiej, jest to nasze alibi, pozwolenie na marzenia o lepszej przyszłości. Jednak niewiele osób wytrzymuje z tą nagłą, nieprzemyślaną zmianą dłużej niż tydzień, dzień, czasem już po pierwszej godzinie się poddajemy. Sama idea postanowienia zmiany jest świetna, ale… chyba nie ta noworoczna – bo do tej startujemy najczęściej całkowicie nieprzygotowani.