Asia rzuca palenie! Czyli plan porażki w jednym kroku
Asia, moja znajoma, rzuca palenie. Od kilku lat. Jest już o krok od sukcesu – wszystko przygotowała. Podjęła decyzję i… właściwie tyle. Pozostał jej do wykonania drugi, finalny etap – przestać palić. Z realizacją tego kroku czeka jednak na odpowiedni moment. Asia, tak jak ja, pracuje w domu. To wprost wymarzone zajęcie dla poszukiwaczy wymówek.
W końcu zawsze znajdzie się klient, który swoimi poprawkami w projekcie doprowadza do szału – co jak wiadomo lekko opóźnia realizację wszelkich ważnych postanowień. Gdy w końcu przeprawa z klientem wydaje się być skończona, jest oczekiwanie na finalizację projektu, potem pieniądze – równie stresujące momenty i jeszcze gorszy czas na walkę z nałogami. Gdy klient zapłaci to albo jesteś już po uszy w kolejnym projekcie albo – co chyba gorsze – gorączkowo szukasz kolejnego zajęcia. Obydwa przypadki spokojnie wystarczą do skutecznego odwlekania decyzji o dalszej walce z nałogiem. I nawet gdy nadchodzi ten jeden idealny moment, ta jedna w roku chwila, gdy stary projekt się skończy, pieniądze z niego są już na koncie a nowy startuje dopiero za tydzień – łatwo jest odnaleźć milion powodów które powodują ogromny stres i uniemożliwiają podejmowanie wszelkich ważnych decyzji. Z pewnością to będzie moment, w którym akurat trzeba zapłacić podatki, ZUS, czy wyjaśnić problem z księgową albo chociaż pomyśleć nad zmianą logo firmy. Jak nie, to przecież trzeba sprzątnąć biurko i oczywiście pomyśleć o zmianie fotela – w końcu wygoda w pracy to podstawa. A jak najlepiej wybrać nowy fotel? Oczywiście z katalogiem Ikei, kawą i… papierosem.
Tak też rzuca palenie Asia. Całe życie. I, choć wcale jej do tego nie namawiam, średnio raz w miesiącu słyszę: „Jeszcze ten jeden projekt i już napewno rzucam. Tym razem już to zrobię, wiem że warto, ale jeszcze miesiąc albo dwa…”
Tak sobie myślę – czasem zamiast coś chcieć, trzeba po prostu to zrobić. Ten krótki wpis dedykuję każdemu z Was, kto obiecuje sobie „jeszcze ten jeden miesiąc…”.