Witajcie. Ale się u mnie działo w ciągu ostatnich tygodni. Zastanawiam się od czego zacząć. To może zacznę od przedstawienia. Poznajcie Mikę.
Mika to piesek, mały szczeniaczek, który pojawił się w moim życiu. Ale od początku.
Na przełomie czerwca i lipca pojechaliśmy całą rodzinką na wakacje. Odwiedziliśmy Gdańsk – mamy tam jedno urocze miejsce gdzie lubimy spędzać urlop i zatrzymaliśmy się właśnie tam. Już przed wyjazdem pojawiały się u nas pierwsze rozmowy na temat pieska – rozważania, czy możemy, czy powinniśmy, czy damy sobie radę. Dzieciaki oczywiście od początku były na „tak”, ja również dość entuzjastycznie podchodziłem do całej sprawy. Ciągle jednak brakowało ostatecznej decyzji.
Na wakacjach byliśmy jednak otoczeni przez pieski, nie dało się nie myśleć o małej adopcji i tym czy nie warto spróbować. I na sam koniec naszego pobytu w Gdańsku, zapadła decyzja, że podejmiemy się tego wyzwania.